Jak wszyscy wiemy od poniedziałku działają zakłady fryzjerskie. Trochę późno, ale po rozmowie z paroma osobami, które nie wiedziały o poniższych zasadach postanowiłem je w maksymalnie krótki sposób przybliżyć.
- Generalnie z fryzjerem umawiamy się przez telefon, co prawda są zakłady zwłaszcza w galeriach otwarte na hol i widziałem, że w szczególnych przypadkach menadżerowie umawiali klientów osobiście na konkretne wizyty. Jednak odstęp był zachowany, bo wymuszony przez przeszkodę w postaci taśmy odgradzającej menadżera od potencjalnego klienta.
- Przed wejściem na teren zakładu wypełniamy podaną przez fryzjera deklarację, że nie jesteśmy chorzy i nie mieliśmy kontaktu z chorymi oraz, że nie jesteśmy na kwarantannie. Podajemy w niej swój nr telefonu. Deklaracje po miesiącu zostają zniszczone. Warto zabrać ze sobą swój długopis.
- Nie możemy czekać na wizytę w zakładzie fryzjerskim.
- Wszystko przed naszą wizytą zostaje zdezynfekowane.
- Musimy mieć maseczkę i rękawiczki. Maseczkę możemy ściągnąć, jeżeli nie pozwala na wykonanie usługi.
- Mój fryzjer daje klientom nowe zapakowane maseczki, które przez swój kształt i mocowanie pozwalają na strzyżenie bez ściągania maseczki w trakcie wizyty.
- Wszystkie nasze rzeczy, łącznie z wierzchnim nakryciem czy to kurtką czy płaszczem trafiają do jednorazowego worka, który mamy w zasięgu wzroku.
- Narzuta fryzjerska która chroni nas przed ściętymi włosami jest jednorazowa.
- Fryzjerzy opłatę za usługę preferują za pomocą karty płatniczej.
Podsumowując sugeruję najpierw wizytę u fryzjera, a potem zakupy. Ponieważ pakowanie naszych pełnych toreb do worka może okazać się problematyczne i stresujące.
Natomiast jeśli Państwa fryzjer nie przestrzega zasad bezpieczeństwa bądź winduje cenę radzę zmienić fryzjera. Wbrew pozorom okazuje się, że można umówić termin w korzystnym dla nas czasie w niejednym zakładzie fryzjerskim ,,nie bankrutując” przy tym.
Mariusz Tałajkowski
